aaa4
Dołączył: 28 Sie 2017 Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:53, 29 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Atramentowego serca?
-Nawet jego glos brzmi tak, jak sobie wyobrazalem - szepnal do niej Fenoglio. Wygladal jak oczarowane dziecko przed klatka lwa, tylko ze Capricorn nie byl zamkniety w klatce. Jedno jego spojrzenie wystarczylo, by Basta tak mocno uderzy! starego czlowieka w plecy, ze az mu dech zaparlo.
-Nie lubie, kiedy ktos szepcze w mojej obecnosci -wyjasnil Capricorn, kiedy Fenoglio wciaz nie mogl zlapac tchu. - Jak juz mowilem, Basta opowiedzial mi niesamowita historie. Podobno twierdzisz, ze to ty napisales pewna ksiazke... jak ona sie nazywala? - Atramentowe serce - powiedzial Fenoglio, rozcierajac kregoslup. - Ta ksiazka nosi tytul Atramentowe serce, bo opowiada o kims, kto ma czarne serce. Capricorn uniosl brwi i usmiechnal sie.
-O, jak mam to rozumiec? Czy to jest komplement? Bo to w koncu moja historia.
-Nie, nie twoja. To moja historia. Ty tylko w niej wystepujesz.
Meggie spostrzegla pytajacy wzrok Basty, ale Capricorn nieznacznie potrzasnal glowe i plecy Fenoglia pozostaly chwilowo bezpieczne.
-No, no, ciekawe. A wiec upierasz sie przy swoich klamstwach? - Capricorn rozplotl nogi i podniosl sie z fotela. Wolno zszedl po schodach. Fenoglio porozumiewawczo usmiechnal sie do Meggie.
-Dlaczego sie usmiechasz? - spytal Capricorn, podchodzac do Fenoglia; jego glos byl teraz ostry jak noz Basty.
-Ach, przypomnialem sobie, ze proznosc jest jedna z tych wad, w ktore cie wyposazylem, proznosc i - Fenoglio zrobil 314
efektowna pauze - pare innych slabosci, o ktorych jednak lepiej nie mowic przy twoich ludziach, prawda?
Capricorn patrzyl na niego w milczeniu, trwalo to cala wiecznosc, po czym sie usmiechnal. Byl to nikly, blady usmiech, zaledwie lekkie uniesienie kacikow ust, podczas gdy jego spojrzenie bladzilo po kosciele, jakby zupelnie zapomnial o Fenogliu.
-Jestes zuchwalym starym czlowiekiem - rzekl wreszcie. - A do tego klamca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|